Wędkarstwo dla Ciebie

Jazgarz

2011-02-01 11:34

 

Gymnocephalus cernuus

Gdy zaczynałem przygodę z wędką a moje wędkarskie umiejętności były równe zeru, zawsze mogłem liczyć na nachalność jazgarza. Robal trafiał na hak, następnie do wody i po chwili wyskakiwał z Wisły mały, zielonoszary brzydal. W ten sposób nawet „wędkarski nieudacznik” nie wracał do domu o przysłowiowym kiju. Opisując budowę i wygląd zewnętrzny jazgarza śmiało można go porównać do okonia, choć przed laty było na odwrót i to okoń był podobny do jazgarza. Z prozaicznej przyczyny, albowiem pasiak trafiał się znacznie rzadziej. Jeszcze kilkanaście lat temu Wisła była nafaszerowana zielonymi paskudami do tego stopnia, że poirytowani wędkarze traktowali je jako kategorię "B” a może „C” lub nawet ”Z” wśród ryb. Jeszcze wtedy mnie to nie szokowało, nie dziwiło a nawet podzielałem pogląd wędkarskiej społeczności na temat wszędobylskiego jazgarza.
 
Skąd taka niechęć do tej ryby? Starsi stażem wędkarze dobrze wiedzą dlaczego, natomiast młodsi niech sobie wyobrażą następującą sytuację. Piękny słoneczny dzień, wolny od pracy, szkoły i innych obowiązków powinien kończyć się nad wodą. Tak też bywało ze mną, że w wakacje chodziłem pobijać rekordy nad Wisłę. Wszystko zapowiadało się pięknie i w myślach były już pierwsze sukcesy ale po zarzuceniu wędki wracała szara rzeczywistość. Nie trzeba było czekać dłużej niż 2 minuty aż spławik znikał pod wodą. Niemal ze 100% skutecznością zacięć, po kilku chwilach można było do rejestru wpisać kilka jazgarzy.  Każdy kto miał ochotę na prawdziwą zdobycz, tułał się nad brzegiem i szukał miejsca nieopanowanego przez tą plagę. Uwierzcie, nie było to łatwe zadanie. Kolejne miejsce, kolejny kolczasty, natrętny, brzydki i do tego mały skurczybyk na haku. Taka sytuacja szybko doprowadziła do irytacji iż wędkarze z całkowitym brakiem litości i humanitaryzmu traktowali każdego złowionego jazgarza. Czyli zdejmowanie go z haka uderzając o pień pobliskiej wierzby, czy przydeptanie butem i pociągnięcie za żyłkę nikogo specjalnie nie szokowało. Ja sam przyznam szczerze, też miałem nieraz brzydkie zamiary i chęć  posłania „przykrej” zdobyczy na drugi brzeg kopniakiem.
 
Wędkarze wypowiedzieli wojnę jazgarzom a z pomocą zanieczyszczeń i innych czynników na przestrzeni lat bez problemu ją wygrali. Nastały czasy kiedy to jazgarza było naprawdę ciężko złowić i chociaż to był ten sam mały, kolczasty brzydal z wielką głową, cieszył gdy powiesił się na haku. Nastawienie wielu wędkarzy uległo zmianie, niektórzy nawet wyciągnęli wnioski i zadbali o to by podobny los nie spotkał okonia. Ja sam wręcz zacząłem tęsknić za tamtymi laty i za samymi jazgarzami ale błędy przeszłości kazały trwać w tęsknocie.
 
Kilka lat temu postanowiłem poznać nieco zwyczaje sumów i dobrać im się do tyłków. Dlatego zabierałem nad wodę sprzęt, dużo toporniejszy niż niegdyś. Spławikówki zastąpiłem gruntówkami, spławiki ołowiem dennym a małe haczyczki  prawdziwymi hakami.  Na te haki trafiały często dorodne rosówy o rozmiarze XXL. Wiecie jakie było moje zdziwienie, gdy z rzadka, ale jednak zaczęły na te robale łakomić się jazgarze. To był znak, że coś drgnęło i że jest szansa na odbudowę populacji tych ryb. Mój ostatni sezon wędkarski, choć ubogi w wypady nad Wisłę, pokazał, że jazgarze na powrót   zasiedliły „mój” odcinek Wisły. Dlatego do młodych wędkarzy kierują krótki apel. Takie małe zielonobrązowe coś, co kurczowo trzyma robala wielkości własnego ciała w pysku i nie puszcza na skutek holu, to prawdopodobnie jest jazgarz. Nie należy kopać .
 
 
Opis

Dorosły jazgarz osiąga 15 czasami 20 cm długości, rzadko więcej. Tak jak wspominałem kształtem przypomina okonia a różni się barwą. Jest zielonkawy z szarymi lub brązowymi plamkami. Tak jak u okonia ciało pokrywają drobne i szorstkie łuski mocno osadzone w skórze. Jeśli chodzi o płetwy to ma dwie grzbietowe połączone ze sobą. Płetwy brzuszne są położone w dolnej części ciała, tuż za nasadą płetw piersiowych, ogonowa jest nakrapiana ciemnymi plamkami. Na grzbiecie i przy pokrywie skrzelowej posiada ostre kolce. Pysk jazgarza niby mały ale z możliwościami połknięcia naprawdę dużej przynęty, jest uzbrojony w liczne drobne ząbki.
 
Odżywianie
 
Mimo tego, że ma cechy prawdziwego drapieżnika to w menu jazgarza znajdziemy przede wszystkim różne robale i robaczki, larwy komarów oraz ochotkowatych a także poczwarki muchówek, kiełże oraz larwy jętek.  Zjada również ikrę innych gatunków ryb. Ja najczęściej łowiłem jazgarze na czerwone robaki, rosówki a także mniejsze pijawki.

 
Występowanie

Jazgarz żyje niemal we wszystkich wodach Polski. Co prawda stroni od rwących górskich potoków ale nizinne rzeki, starorzecza i jeziora w pełni mu odpowiadają. Jazgarze lubią żerować w przydennych partiach wody, bez silnego uciągu. Podobnie jak okonie są to ryby stadne i chętnie przebywają we wzajemnym towarzystwie.

 

Mateusz Woś

© 2010 Wszystkie prawa zastrzeżone.

Załóż własną stronę internetową za darmoWebnode